Nie daj się nabrać na promocje kredytów gotówkowych

Kredyt z zerowym oprocentowaniem nie jest wcale darmowy, ponieważ przy jego udzielaniu oprócz odsetek banki naliczają kilka innych opłat, którymi nie chwalą się w reklamach. Jak zatem bronić się przed tymi marketingowymi sztuczkami i nie przepłacić za pożyczkę.

Oglądając telewizję, przeglądając internet czy słuchając radia, można natknąć się na reklamy kredytów gotówkowych. Banki kuszą m.in. niskim czy nawet zerowym oprocentowaniem, minimum formalności, szybką decyzją kredytową, wakacjami kredytowymi. W świadomości odbiorcy takiego komunikatu powstaje wrażenie, że grzechem byłoby nie skorzystać z takiej oferty.

 

Reklamy kredytów gotówkowych a rzeczywistość

 

Jeśli jednak rzeczywiście potrzebujemy wsparcia finansowego, nie powinniśmy udawać się po kredyt gotówkowy do pierwszej lepszej instytucji, kierując się jej reklamą. Nie powinniśmy też wierzyć na słowo bankom i przywiązywać do tego, co znajduje się w materiałach promocyjnych. Dlaczego?

Reklamy mają tylko przyciągnąć uwagę klienta. Kredyt z zerowym oprocentowaniem jest tylko wabikiem, który ma zachęcić odbiorcę do przyjścia do oddziału. A tam wyszkoleni doradcy będą próbować nakłonić niewprawionego konsumenta do wzięcia nie tylko kredytu, ale też dodatkowych produktów (często płatnych), których ten wcale nie musi potrzebować.

Choć przedstawiciele banków się do tego nie przyznają, w trakcie przedstawiania oferty kredytowej nie mówią klientom wszystkiego. Przykłady:

  • zamiast łącznej kwoty do spłaty podają tylko wysokość raty, więc klient nie jest świadomy, że przepłaca,
  • nie informują o prawie do zwrotu części ubezpieczenia i prowizji w razie wcześniejszej spłaty,
  • nie wyjaśniają, że dołączone do kredytu konto z kartą są darmowe tylko po spełnieniu pewnych warunków (wpływy, płatności na określoną kwotę).

 

Banki zarabiają na kredytach 0 proc.

 

Wciąż wielu konsumentów nie czyta tego, co podpisuje, ponieważ ufa bankom. W efekcie zaciągają drogie kredyty, choć u konkurencji otrzymaliby lepsze warunki.

Choć od wiosny 2015 r. stopy procentowe, od których zależy wysokość odsetek od kredytu gotówkowego, znajdują się w Polsce na najniższym poziomie w historii, kredyty nie są wcale tańsze niż kilka lat temu. Jak to możliwe?

Banki zaczęły podnosić pozaodsetkowe koszty, czyli głównie prowizje. Do tego jako formę zabezpieczenia należności stosują płatne ubezpieczenia, które doliczają do każdej raty. Choć od 2016 r. koszty pozaodsetkowe (m.in. prowizja, ubezpieczenie, opłata przygotowawcza) też są limitowane ustawowo, zapewniają instytucjom finansowym pokaźne zyski. W ciągu ostatnich 10 lat tylko raz (2008 r.) spadły poniżej 11 mld zł. W ub.r. wyniosły 13,9 mld zł (dane KNF).

 

Sposoby na korzystny kredyt gotówkowy

 

Czy można się bronić przed takimi praktykami banków? Na szczęście tak. Na dwa sposoby:

  1. Każdorazowo prosić o przedstawienie formularza kredytowego z wyliczeniem kosztów dla konkretnych parametrów
    Wedle obowiązującego prawa przed zawarciem umowy konsument ma prawo żądać od banku zestawienia z najważniejszymi parametrami kredytu obliczonymi dla konkretnego przypadku (kwota, okres spłaty, zdolność kredytowa, ew. zgoda na dodatkowe produkty). Taka taktyka wymaga jednak czasu i możliwości czasochłonnego porównywania różnych ofert banków.
  2. Udać się do zaufanego doradcy kredytowego, który po poznaniu naszych potrzeb i oczekiwań znajdzie najbardziej korzystne dla nas oferty i wyręczy w odsiewaniu propozycji, które tylko na pozór wyglądają atrakcyjnie.

 

 

Wybór najłatwiej dostępnej lub szeroko reklamowanej w mediach oferty kredytu gotówkowego bez porównania ofert różnych banków wydaje się łatwym i przyjemnym zadaniem. Niestety przy braku odrobienia „pracy domowej” koszty mogą sięgać w skrajnych przypadkach tysięcy zł.  A wystarczy jeden telefon…