8 błędów kredytobiorców – cz. 2

W ostatnim artykule mogliście przeczytać o pierwszych 4. błędach kredytobiorców, o których postanowiliśmy napisać – ku przestrodze. 😉

Dzisiaj zapraszamy Was na kolejną część i kolejne 4 przykłady błędów, które mogą się przydarzyć kredytobiorcom.

  1. WNIOSEK SKŁADANY TYLKO DO JEDNEGO BANKU

Nie jest to błąd sam w sobie, ale czy warto stawiać wszystko na jedną kartę? Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby złożyć np. dwa – trzy wnioski kredytowe. Wtedy jeśli odmówi nam jeden bank, to być może mamy szansę w innym! Bardzo często się tak zdarza. W takim wypadku, po negatywnej ocenie jednego banku nie musimy tracić nadziei na uzyskanie kredytu, tylko czekamy na dalszy rozwój wydarzeń. Jeśli oba są pozytywne to mamy możliwość wyboru. Warto jednak pamiętać, żeby nie przesadzać z ilością składanych wniosków, ponieważ może się to niekorzystnie odbić na postrzeganiu nas przez potencjalnego kredytodawcę i na naszym scoringu BIK, o którym więcej przeczytacie tutaj: https://skorecki.pl/krok-2-historia-kredytowa-bik/ .

  1. ZBYT OPTYMISTYCZNE PODEJŚCIE DO PROMOCJI I REKLAM BANKÓW

Jak to mówią „nie wierz we wszystko, co zobaczysz w telewizji”. To samo dotyczy oglądania znanych osób, współpracujących aktualnie z konkretnymi bankami i innych głosów zachwalających pod niebiosa oferty kredytowe w spotach reklamowych. Na wszystko trzeba wziąć poprawkę. Być może i dla osób spełniających określone kryteria dana promocja rzeczywiście okaże się najkorzystniejszą z możliwych, ale na pewno nie jest to złoty środek. Promocja może dotyczyć tylko nowych klientów lub osób w określonym wieku. Może też łączyć się z innymi zobowiązaniami wobec banku jak np. otwarcie nowego konta czy wykupienie innych produktów. Warto wiedzieć o nowościach, promocjach i o tym, co może okazać się rzeczywistą korzyścią, jednakże nie należy zbyt optymistycznie dawać wiary spotom reklamowym i pędzić do najbliższej placówki Banku X, by podpisać umowę kredytową chwilę po zobaczeniu nowej reklamy ze wspaniałą ofertą kredytową. 😉

 

  1. NIE BRANIE POD UWAGĘ DODATKOWYCH KOSZTÓW – KREDYTOWYCH I OKOŁOKREDYTOWYCH

Często kredytobiorcy nie są świadomi, że z kredytem wiąże się naprawdę wiele dodatkowych kosztów i opłat bankowych. Są to m.in. koszty wystawienia promesy kredytowej, obligatoryjne umowy ubezpieczenia na życie lub ubezpieczenia nieruchomości, opłata za prowadzenie rachunku i kartę kredytową, prowizja przygotowawcza, prowizja dla banku czy koszty wyceny nieruchomości przez rzeczoznawcę. Ważnym jest też świadomość wysokości odsetek czy oprocentowania kredytu. Koszty okołokredytowe, które mają znaczenie to te, które stricte z bankiem nie mają już wiele wspólnego, a ponieść je musimy, jeśli chcemy zakończyć proces zakupu np. domu. Należy pamiętać o kosztach notariusza (taksa notarialna za zakup nieruchomości z kredytem jest wyższa niż za zakup nieruchomości za gotówkę), opłat sądowych od wpisów prawa własności i hipoteki dla banku w księdze wieczystej, a także konieczność rozliczenia się z urzędem skarbowym – podatek PCC (chyba, że kupujemy od dewelopera).

Nie możemy bagatelizować powyższych kosztów, ponieważ może to być kilka dodatkowych tysięcy, obciążających nasz budżet.

8.     WZIĘCIE KREDYTU DO GRANIC SWOICH MOŻLIWOŚCI

To często popełniany błąd, zarówno przez osoby, które biorą swój pierwszy w życiu kredyt jak i przez kredytobiorców, którzy mają już na swoim koncie 2-3 kredyty hipoteczne i gotówkowe. Nawet jeśli bank zadecyduje, że może udzielić nam kredytu w określonej kwocie, to nie znaczy, że powinniśmy brać jak najwięcej kredytodawca da. Jeśli na wkład własny przeznaczymy wszystkie oszczędności i postawimy wyłącznie na spłacanie kredytu (przez 20-30 lat!) z bieżących dochodów, to możemy narazić się na życie w stresie i niepewność. Zawsze powinno się mieć poduszkę finansową – zabezpieczenie na gorsze czasy albo na momenty, w których z jakichś przyczyn nie będziemy zdolni do pracy i zarobkowania. Nie ma też sensu zaciągnąć tyle lub tak wysokich zobowiązań kredytowych, żeby ledwie się wyrabiać z ich spłacaniem i zaspokojeniem zwykłych potrzeb – swoich i najbliższych.

Kredyt ma stanowić pomoc finansową i pozwalać spełniać marzenia, a nie powód do nerwów i ciężkich wyliczeń, czy starczy mi na spłatę raty kredytu i zapłatę czynszu. Należy odpowiednio oszacować swoje możliwości, biorąc pod uwagę ryzyka i nie dać się skusić na najwyższą możliwą kwotę, którą bank może nam pożyczyć.

Jeśli nie chcesz popełnić powyżej wskazanych błędów, to przemyśl swoje działania pod kątem wyżej wskazanych przykładów (oraz tych z poprzedniego artykułu😉).

Warto też podzielić się swoimi spostrzeżeniami z kimś, kto ma doświadczenie i wiedzę z tym zakresie – z ekspertem kredytowym. Skontaktuj się z naszą Kancelarią, a pomożemy Ci obiektywnie określić Twoją sytuację i możliwości. Taka usługa jest bezpłatna, więc nic nie stracisz, a zyskasz na pewno wiele.